Rozmowy o miłości
/Luty 14, 2019
jestem autorką zdjęcia |
Miłość jest zjawiskiem mającym wiele definicji. Można interpretować ją na różne sposoby, zależnie od m.in. naszego obecnego stanu psychicznego. Wiadomo też, że zupełnie inaczej się ją odbiera, będąc nastolatkiem. Właśnie dlatego poprosiłam o rozmowę kilku przedstawicieli tej grupy.
Miłość? To coś, co zniewala nasze umysły i odbiera logiczne myślenie – odpowiada zwięźle Mateusz.
Ola zupełnie się z nim nie zgadza. – To cudowne uczucie, które napełnia człowieka życiem, jeśli może ją komuś przekazać i tak samo ją dostawać. Stanowi ważną rolę w moim życiu, kocham nad życie rodzinę i bliskich. Mimo wielu niepowodzeń wierzę też, że odnajdę osobę, która mnie w pełni zaakceptuje i sprawi, że będę najszczęśliwsza na całym świecie.
Dla mnie miłość to troska o drugą osobę, wspieranie jej i pomaganie we wszystkim, bycie przy tej osobie bezwarunkowo i mimo wszelkich przeciwności – opowiada Magda. – Jest dla mnie najważniejszą wartością. Nie wyobrażam sobie życia bez miłości jakiegokolwiek rodzaju.
Miłość jest w moim odczuciu siłą napędową w życiu. Czymś, co potrafi uczynić nawet najgorszy dzień całkiem przyjemnym i wesołym. Tak samo miłość w rodzinie – myślę, że jeżeli komuś jej brakuje, taka osoba nigdy nie będzie mogła podchodzić do życia do tego stopnia optymistycznie co ci, którzy ją mają – kończy swoją wypowiedź inny Mateusz.
Na podejście do tego tematu Mateusza wpłynęło doświadczenie, a ten wygadany opowiada o innym czynniku. – Wynika przede wszystkim z kreowanego przez całe życie światopoglądu. Oglądanie różnych programów, czytanie artykułów czy nawet słuchanie bliskich mi osób, które przeżywały zawód miłosny albo wręcz przeciwnie – opowiadały o tym, jak dobrze im się układa z drugą połówką, na pewno przyczyniły się do tego, jakie mam podejście do tych spraw.
Magda nie do końca wie, jak może opisać bycie zakochanym. Mówi jednak, że to cudowne uczucie i że jest cały czas szczęśliwa. Czuje, że ma wsparcie w tej osobie i że ktoś jest przy niej cały czas.
Mateusz krótko i pesymistycznie wypowiada się o tym stanie. – To coś takiego, kiedy tak naprawdę jest się idiotą, a myśli się wtedy, że złapało się Pana Boga za nogi.
Bycie zakochanym może być czymś najwspanialszym na świecie, ale także powodem, przez który stajemy się pogrążeni w smutku. To silnie emocjonalny stan, który przechodzi od euforii aż po depresję, może zmienić całkowicie życie człowieka – opowiada z doświadczenia Ola.
Wygadany Mateusz zaczyna podobnie do niej. – Uważam, że temu stanowi towarzyszą bardzo różne i silne emocje. Jednak przede wszystkim bycie zakochanym daje często nadzieję, która motywuje nas do przeżywania kolejnych dni. Myślę, że jest ona główną przyczyną załamania psychicznego spowodowanego nieodwzajemnionym uczuciem. W końcu wszystkie nasze wyobrażenia na temat wspólnie spędzonych romantycznych chwil, bycia dla kogoś kimś więcej nagle zostają skonfrontowane ze smutną rzeczywistością. Na myśl przychodzi mi cytat z Matriksa – "Nadzieja jest królową ludzkich złudzeń, zarówno źródłem waszej największej siły, jak i największą z waszych słabości".
Magda obchodzi walentynki, ale jest do tego sceptycznie nastawiona. – To przesłodzone dla mnie, bo powinno się kochać i to okazywać przez cały czas, a nie jeden raz w roku.
Nie obchodzę Walentynek, gdyż uważam, że ten dzień najlepiej spędzić z osobą, z którą jest się w związku, a ja jestem singlem – zwierza się Mateusz. – Rok temu byłem wtedy z przyjaciółką na kawie. Poza mile spędzonym czasem nie było jednak tej atmosfery miłości pomiędzy dwojgiem zakochanych. Oczywiście z założenia miało to być po prostu przyjacielskie wyjście, jednakże uświadomiło mi to jedną rzecz. Otóż moim zdaniem ta atmosfera jest właśnie esencją tego dnia. W innym wypadku obchodzenie walentynek trochę mija się z celem – na kawę, do kina czy na kręgle można wyjść każdego innego dnia i klimat będzie dokładnie taki sam.
Magda i Ola okazują miłość, troszcząc się o bliskich, wspierając ich i spędzając z nimi dużo czasu.
Staram się przekazywać im jak najwięcej miłości, bo wiem, że czas nie stoi w miejscu i straciłam zbyt wiele ważnych osób – dodaje Ola.
Według mnie podstawą do okazania swoich uczuć jest umiejętność komunikacji z drugim człowiekiem – twierdzi Mateusz. – Społeczeństwo powinno popracować nad tym, aby nauczyć się komplementować, zarazem nie czując się przy tym nieswojo. W końcu żaden gest nie zastąpi kilku miłych słów, od których robi się ciepło na sercu. Niby nie wydaje się to niczym skomplikowanym, a nadal większość osób ma z tym duuuuży problem... zresztą ja sam mam, ale staram się nad tym pracować.
Wiktoria
Komentarze
Prześlij komentarz